Szanowni Państwo! Zwracamy się do Państwa – reprezentantów lokalnej społeczności powiatów gostyńskiego i leszczyńskiego – o aktywny protest przeciwko planowanym zmianom w prawie geologicznym i górniczym, które stanowią poważne zagrożenie dla naszego regionu i jawne pogwałcenie deklaracji, jakoby kopalnia odkrywkowa na złożu Oczkowice miała nigdy nie powstać. Na początku września w Sejmie został złożony projekt […]
Przeczytaj więcejSzanowni Państwo!
Zwracamy się do Państwa – reprezentantów lokalnej społeczności powiatów gostyńskiego i leszczyńskiego – o aktywny protest przeciwko planowanym zmianom w prawie geologicznym i górniczym, które stanowią poważne zagrożenie dla naszego regionu i jawne pogwałcenie deklaracji, jakoby kopalnia odkrywkowa na złożu Oczkowice miała nigdy nie powstać.
Na początku września w Sejmie został złożony projekt nowelizacji prawa geologicznego i górniczego. Zakłada on, że minister środowiska będzie miał pełną swobodę w ustanowieniu strefy specjalnego przeznaczenia na terenach, gdzie znajdują się strategiczne złoża węgla kamiennego i brunatnego. Zgodnie z projektem ustawy, przy uznaniu złoża za strategiczne nie będą brane pod uwagi czynniki społeczne, ekonomiczne czy naturalne, związane z lokalizacją złoża – jedynym kryterium będzie miąższość złoża. Otwiera to niebezpieczną furtkę do eksploatacji węgla brunatnego bez uwzględniania opinii samorządu i mieszkańców. Dla południowo-zachodniej Wielkopolski oznacza to życie na tykającej bombie, zahamowanie rozwoju biznesu, a przede wszystkim świadomość, że jednym podpisem nasze dziedzictwo może zostać zrównane z ziemią.
4 lata temu deklarowali Państwo jednogłośnie, że nie dopuszczą do powstania kopalni odkrywkowej na naszym terenie. Dziś Stowarzyszenie Przedsiębiorczość dla Ekologii – w imieniu swoich członków, lokalnych przedsiębiorców, rolników oraz wszystkich mieszkańców okolicznych gmin – apeluje o wypełnienie obietnicy złożonej tysiącom wyborców. Pomóżcie nam powstrzymać decydentów od decyzji katastrofalnej w skutkach dla lokalnej społeczności, rolnictwa, biznesu i środowiska naturalnego regionu.
Z poważaniem,
Leszek Wenderski, przewodniczący Stowarzyszenia Przedsiębiorczość dla Ekologii
Bunt społeczeństwa w postaci strajków klimatycznych sprawia, że przeciwników kopalni jest coraz więcej. Jednak pomimo sprzeciwu, decydenci nie zawsze liczą się ze zdaniem mieszkańców. Komisja Europejska zamknęła właśnie postępowanie ws. negatywnego oddziaływania odkrywki Tomisławice na środowisko. W ostatnim czasie media zalewały informacje dotyczące Młodzieżowych Strajków Klimatycznych. Potężna susza albo krajobraz księżycowy w miejscu, gdzie kiedyś […]
Przeczytaj więcejBunt społeczeństwa w postaci strajków klimatycznych sprawia, że przeciwników kopalni jest coraz więcej. Jednak pomimo sprzeciwu, decydenci nie zawsze liczą się ze zdaniem mieszkańców. Komisja Europejska zamknęła właśnie postępowanie ws. negatywnego oddziaływania odkrywki Tomisławice na środowisko.
W ostatnim czasie media zalewały informacje dotyczące Młodzieżowych Strajków Klimatycznych. Potężna susza albo krajobraz księżycowy w miejscu, gdzie kiedyś był las, to coraz częściej spotykane skutki przemian klimatycznych. Nawet dramatyczne zdjęcia wysychającego Pojezierza Gnieźnieńskiego nie są w stanie zmienić postępowania polityków w kontekście węgla.
W 2008 roku mieszkańcy Wielkopolski i Kujaw po raz pierwszy złożyli skargę na zagrażającą środowisku działalność KWB Konin. W 2017 roku Komisja Europejska orzekła, że decyzja środowiskowa dla odkrywki węgla brunatnego Tomisławice została wydana z rażącym naruszeniem prawa. Teraz jednak sytuacja drastycznie się zmieniła.
We wrześniu 2019 KE zakończyła postępowanie dotyczące budowy i eksploatacji odkrywki węgla brunatnego Tomisławice. Innymi słowy – przyjęła argumentację kopalni dotyczącą ochrony siedlisk przyrodniczych oraz dzikiej fauny i flory. Stwierdzono, że środowisko jest odpowiednio chronione i nie ma zagrożenia zaburzenia ekosystemu. Jednoznacznie otwiera to drogę do wydania pozytywnej decyzji na temat wydobywania tam węgla aż do 2030 roku.
Aktywiści Obozu dla Klimatu w wakacje, gdy ogłoszono, że susza dotyczy 225 z 226 wielkopolskich gmin, wtargnęli na teren odkrywki w Tomisławicach. Postanowili radykalnie sprzeciwić się polityce węglowej. Nie wywarło to jednak dużego wrażenia na przedstawicielach KWB Konin. Zygmunt Solorz-Żak ogłosił w sierpniu „zieloną transformację”, w związku z tym przedstawiciele ZE PAK nie czują się adresatami protestów klimatycznych.
- Rozpoczęliśmy realizację transformacji energetycznej, której celem jest stopniowa eliminacja węgla brunatnego, jako paliwa dla swoich elektrowni. Do realizacji przyjęte zostały wstępnie projekty: farma fotowoltaiczna, budowa kotła biomasowego, budowa magazynu ciepła dla potrzeb miasta, produkcja i dystrybucja wodoru oraz produkcja paneli fotowoltaicznych – zapewnia Maciej Łęczycki, rzecznik prasowy ZE PAK na łamach „Głosu Wielkopolski”.
Nie wiadomo, jakie będą kolejne decyzje w kwestii rozwoju odkrywek. Nie da się jednak ukryć, że mają one wpływ na każdy aspekt życia okolicznych mieszkańców. We wrześniu w Krzyszkowicach uroczyście poświęcono kościół ufundowany przez KWB Konin, który z powodu kopalni odkrywkowej został zlikwidowany w Tomisławicach. Czas pokaże jak wiele jeszcze trzeba będzie poświęcić w imię tragicznej w skutkach polityki węglowej.
Źródło: Głos Wielkopolski, Przegląd Koniński, Fundacja Rozwój Tak-Odkrywki Nie
Polska się wysusza. Sytuacja, która kiedyś wydawała się niemożliwa dziś staje się faktem. Wysychają jeziora i rzeki. Nagłaśniany przez ekologów, a bagatelizowany przez polityków już od kilkunastu lat problem jest realnym zagrożeniem, wymagającym radykalnych kroków. Swój znaczny udział w pogłębianiu tego kryzysu ma działalność kopalni węgla brunatnego. Jak informują statystyki Eurostatu, jesteśmy jednym z najuboższych […]
Przeczytaj więcejPolska się wysusza. Sytuacja, która kiedyś wydawała się niemożliwa dziś staje się faktem. Wysychają jeziora i rzeki. Nagłaśniany przez ekologów, a bagatelizowany przez polityków już od kilkunastu lat problem jest realnym zagrożeniem, wymagającym radykalnych kroków. Swój znaczny udział w pogłębianiu tego kryzysu ma działalność kopalni węgla brunatnego.
Jak informują statystyki Eurostatu, jesteśmy jednym z najuboższych państw w Europie pod względem zasobów wodnych. W kontekście wód słodkich w Portugalii, kraju, który jest ponad trzy razy mniejszy od Polski, jest 14 bilionów więcej kubików wody niż u nas. Jeśli chodzi o dostęp do wody pitnej zajmujemy niechlubne 4. miejsce od końca w rankingu europejskich krajów. Mniejsze zasoby mają tylko trzy państwa – Czechy, Cypr i Malta.
Sytuacja jest bardzo niepokojąca i nie polepszają jej działające na terenie naszego kraju kopalnie odkrywkowe. Przez kilkanaście lat działalności odkrywki Konin w Kleczewie znacząco spadł poziom wody na terenie Wielkopolski. Według szacunków, przez dwie dekady ubyło 50 procent wody z Jeziora Wilczyńskiego. Pomiędzy rynną Powidz-Ostrowo i Warta-Gopło utworzył się lej depresyjny. Obniżył się poziom wody także w jeziorach: Budzisławskim, Kownackim i Suszewskim. Na odcinku 30 kilometrów wyschła także rzeka Noteć.
Pozyskiwanie węgla z odkrywek wymaga wypompowywania wody, dlatego w pobliżu kopalni wysychają rzeki i lasy. Efekty tych działań doskonale obrazuje krajobraz księżycowy w pobliżu Tomisławic. Niegdyś zielone tereny zachęcające do wypoczynku na łonie natury dziś odstraszają turystów, którzy jeszcze kilka lat temu chętnie korzystali z uroków Pojezierza Gnieźnieńskiego.
Walka o powstrzymanie globalnego ocieplenia nie jest już sprawą małej grupy aktywistów. Obecnie to temat, który nie schodzi z pierwszych stron gazet. Unia Europejska prowadzi intensywne prace nad regulacjami wymagającymi od państw członkowskich całkowitego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i wykluczenia węgla w kontekście pozyskiwania energii. Jeśli do 2050 roku nie zniwelujemy jego zużycia do zera, wobec Polski zostaną wyciągnięte konsekwencje. Grożą nam już nie tylko wysokie kary finansowe, lecz także widmo opuszczenia wspólnoty UE.
Źródło: krytykapolityczna.pl, money.pl, wiadomości.gazeta.pl
Górnicy z PAK Górnictwo zapowiedzieli strajk, kolejne firmy wycofują się z ubezpieczania inwestycji węglowych, rośnie świadomość zanieczyszczeń środowiska powodowanych przez energetykę opartą na węglu, decyzji środowiskowej odnośnie do uruchomienia kopalni „Ościsłowo” dalej brak… Jaka przyszłość czeka węgiel w Wielkopolsce? 21 i 22 marca br. w PAK Górnictwo, spółce należącej do ZE PAK odbyło się referendum […]
Przeczytaj więcejGórnicy z PAK Górnictwo zapowiedzieli strajk, kolejne firmy wycofują się z ubezpieczania inwestycji węglowych, rośnie świadomość zanieczyszczeń środowiska powodowanych przez energetykę opartą na węglu, decyzji środowiskowej odnośnie do uruchomienia kopalni „Ościsłowo” dalej brak… Jaka przyszłość czeka węgiel w Wielkopolsce?
21 i 22 marca br. w PAK Górnictwo, spółce należącej do ZE PAK odbyło się referendum strajkowe. Aż 97,25% osób opowiedziało się za strajkiem. Pracownicy-członkowie związków zawodowych, którzy od lipca 2017 roku pozostają w sporze zbiorowym ze spółką, żądają podwyżek. ZE PAK pozostaje w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ nawet bez podwyżek notuje straty. Zarządzający spółką są świadomi kurczących się zapasów węgla brunatnego we własnych kopalniach, zwłaszcza że na budowę nowych się nie zanosi. Najbliższa realizacji – kopalnia węgla brunatnego „Ościsłowo” – nadal pozostaje bez decyzji środowiskowej. Ponadto inwestowanie w węgiel obecnie jest i będzie coraz droższe.
– Sytuacja na rynku zarówno wytwarzania energii, jak i jej sprzedaży podlega w ostatnim czasie potężnym zmianom i turbulencjom. Wystarczy wspomnieć chociażby kwestie cen prądu i ich regulacji, kosztów eksploatacji odkrywek oraz w szczególności zawirowań na światowych rynkach związanych z prawami do emisji CO2, które skutkowały kilkusetprocentowymi wzrostami ich cen (od około 5 Euro do nawet 30 Euro za tonę) – tłumaczy Marcin Ginel, wiceprezes zarządu ZE PAK pełniący obowiązki prezesa zarządu.
Już niedługo ZE PAK może mieć problem również z ubezpieczaniem swoich kopalni i elektrowni. Kuba Gogolewski z Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE” w Radiu TOK FM wspomina o tym, że trzy z czterech firm obecnie ubezpieczających ZE PAK zmieniły swoją politykę. Umowy ubezpieczeniowe ZE PAK kończą się w tym roku. Te zmiany mogą oznaczać poważne kłopoty i kolejny wzrost kosztów.
Przeciwko węglowi w ostatnim czasie opowiedział się również prezydent Konina Piotr Korytkowski. Podsumowując pierwsze sto dni swojego urzędowania powiedział, że Konin nie może opierać już swoich planów na przyszłość na węglu i – co najważniejsze – musi poszukać nowej drogi rozwoju gospodarczego.
Jakiś czas temu firma Solorza-Żaka poinformowała o chęci bardziej aktywnego wejścia w odnawialne źródła energii (farty fotowoltaiczne, przystosowanie części instalacji do spalania biomasy). Czy to oznacza, że ZE PAK odwróci się od węgla i nie będzie walczyć o kolejne odkrywki? Czy to oznacza, że mieszkańcy terenów obarczonych ryzykiem eksmisji z powodu planowanej budowy kopalni, już niedługo będą mogli spać spokojnie?
źródło: bankier.pl, lm.pl
Stowarzyszenie „Przedsiębiorczość dla Ekologii” pragnie wskazać, że kształt przyszłego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Wielkopolskiego jest dla naszego stowarzyszenia niezwykle istotny z powodu decydującego wpływu na określenie polityki przestrzennej, kierunków zagospodarowania przestrzennego, a także wskazania obszarów realizacji zadań inwestycyjnych orazzapewnienia zrównoważonego rozwoju całego regionu. Z zadowoleniem odnotowaliśmy wykorzystanie endogenicznych potencjałów terytoriów określonych funkcjonalnie i charakteryzujących się […]
Przeczytaj więcejStowarzyszenie „Przedsiębiorczość dla Ekologii” pragnie wskazać, że kształt przyszłego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Wielkopolskiego jest dla naszego stowarzyszenia niezwykle istotny z powodu decydującego wpływu na określenie polityki przestrzennej, kierunków zagospodarowania przestrzennego, a także wskazania obszarów realizacji zadań inwestycyjnych orazzapewnienia zrównoważonego rozwoju całego regionu.
Z zadowoleniem odnotowaliśmy wykorzystanie endogenicznych potencjałów terytoriów określonych funkcjonalnie i charakteryzujących się wspólnymi cechami geograficznymi – społeczno-gospodarczymi i przestrzennymi.
Jako stowarzyszenie przedsiębiorców podejmujemy działania i inicjatywy na rzecz zrównoważonego rozwoju, ochrony i zachowania środowiska naturalnego, w szczególności terenów województwa wielkopolskiego przed ich nadmiernym uprzemysłowieniem oraz w celu zachowania obszarów wykorzystywanych rolniczo. Promujemy tworzenie koncepcji rozwoju gospodarczego i społecznego województwa wielkopolskiego z poszanowaniem ochrony środowiska i krajobrazu. Przeciwstawiamy się podejmowaniu przedsięwzięć związanych z ingerencją w środowisko naturalne oraz przedsięwzięć mogących szkodliwie wpływać na stan i zachowanie środowiska naturalnego, przyrody i walorów krajobrazowych województwa.
Z tego powodu w pełni wspieramy przedstawione w Planie wprowadzenie planowania funkcjonalnego na obszarach charakteryzujących się wspólnymi uwarunkowaniami i celami rozwoju poprzez wyznaczenie m.in.:
W pełni popieramy wskazywanie działań w Południowo – Zachodnim Obszarze Funkcjonalnym, ujętym w Planie jako teren z bardzo wysoko rozwiniętą kulturą rolną, o wyjątkowo dużej koncentracji instytucji z branży rolnej o strategicznym znaczeniu dla państwa, mających na celu:
Tak jak zapisano to w projekcie planu cyt.: …”szczególnie istotne jest wykluczenie na tym terenie czynności i działań pogarszających funkcjonalność i ograniczających możliwości
wykorzystania potencjału obszaru oraz zubażających zasoby dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego, a także zmniejszających walory krajobrazu i generujących konflikty przestrzenne” zdecydowanie sprzeciwiamy się jakimkolwiek planom/próbom włączania złóż węgla brunatnego w tym rejonie do zasobów strategicznych kopalin i eksploatacji w szczególności metodą odkrywkową.
Uważamy, że zaliczanie złóż węgla brunatnego (np. Oczkowice, Gostyń, Krzywiń) znajdujących się w Południowo- Zachodnim Obszarze Funkcjonalnym do złóż strategicznych spowoduje, że planowana prawna ich ochrona zahamuje wszelkie inwestycje i rozwój południowej Wielkopolski, doprowadzając do dyskryminacji gospodarczej danego obszaru złoża. Uniemożliwi realizację zasad ochrony środowiska, pogorszy warunki kulturowe i przyrodnicze tego obszaru oraz jakośćżycia lokalnych społeczności, a także pozbawi region szczególnych walorów krajobrazu społecznego i tradycyjnej kultury rolnej. Z kolei negatywne skutki eksploatacji złóż uniemożliwią realizację celu ograniczania emisji gazów cieplarnianych, który jest fundamentem polityki zapobiegania niekorzystnym zmianom klimatu.
Stowarzyszenie stoi na stanowisku, że typowanie złóż do umieszczenia w katalogu złóż strategicznych powinno być poprzedzone pełną i wszechstronną analizą ekonomiczną, uwzględniającą zarówno wartość samej kopaliny, jak i wartość całej sfery produkcyjnej, usługowej, kulturowej i społecznej, która bezpowrotnie zostałaby utracona, łącznie z potencjałem ekonomicznym i społecznym, a który zostałby także utracony. Taka analiza winna ponadto uwzględniać potencjał danego regionu w zakresie produkcji energii odnawialnej w kontekście konieczności zapobiegania negatywnym zmianom klimatu.
Proces planowania przestrzennego wymaga ważenia interesów publicznych i prywatnych, analizy ekonomicznej, środowiskowej i społecznej (art. 1 ust. 3 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym) oraz uwzględnienia postulatów koncepcji zrównoważonego rozwoju. Ma to szczególne znaczenie w obrębie wielkoprzestrzennych terenów o znaczącym potencjale ekonomicznym opartym na wykorzystaniu lokalnej tradycji i powiązaniach zewnętrznych.
Projekt Planu w przedstawionym brzmieniu uwzględnia te wymogi. Konieczność respektowania praw społeczności lokalnych oraz zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego w kontekście szczególnej podatności systemów produkcji żywności na negatywne skutki zmian klimatu została wyraźnie wyartykułowana na gruncie prawa międzynarodowego w Porozumieniu Paryskim do Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu. Stanowi ona bowiem podstawowy priorytet z perspektywy zasady zrównoważonego rozwoju. Kierowanie się tą zasadą nie polega bowiem na podporządkowaniu ochrony środowiska celom rozwoju gospodarczego. Są bowiem sytuacje, w których względy ochrony środowiska powinny zyskiwać pierwszeństwo w imię realizacji innych zasad i celów ochrony środowiska, co szczególnie wyraźnie można zauważyć obserwując niekorzystne skutki zmian klimatu.
Obowiązkiem państwa jest zapewnienie ochrony środowiska kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju (art. 5 Konstytucji). Samo zaś planowanie i zagospodarowanie przestrzenne winno być oparte na ładzie przestrzennym i zrównoważonym rozwoju (art. 1 ust. 1 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym) oraz realizować wymagania ochrony środowiska, wraz z ochroną gruntów rolnych i leśnych (art. 1 ust. 2 ustawy). Uwzględnienie tych czynników w sposób holistyczny jest warunkiem istnienia ładu przestrzennego i zapewni należyte uwzględnienie potrzeb przyszłych pokoleń, a także nie będzie ukierunkowane na doraźne interesy.
W obecnie zaproponowanym brzmieniu Plan będzie spójny ze strategią województwa, spełniał wymogi ustawowe oraz należycie uwzględniał interes publiczny, a także realizował zobowiązania międzynarodowe, w sposób odpowiedzialny i kompleksowy kształtując rozwój województwa. Uważamy, że prezentowany projekt Planu zagospodarowania przestrzennego województwa wielkopolskiego stanowi komplementarny i spójny dokument, którego przyjęcie przyczyni się do dalszego zrównoważonego rozwoju regionu.
Konkludując, Stowarzyszenie oczekuje jednoznacznego wskazania na niewłączanie pokładów węgla brunatnego znajdującego się w obszarze południowo-zachodnim jako kopaliny do wydobycia metodą odkrywkową i obejmowaniu tych złóż ochronną prawną.
„Węgiel brunatny w XXI wieku – zwyczajny biznes czy katastrofa?” – odpowiedzi na to pytanie szukali uczestnicy konferencji, organizowanej przez Koalicję „Rozwój Tak – Odkrywki Nie” oraz Stowarzyszenia Przedsiębiorczość dla Ekologii i Samorząd dla Zrównoważonego Rozwoju. Naukowcy, niezależni eksperci, samorządowcy, przedstawiciele organizacji pozarządowych, przedsiębiorcy i politycy dyskutowali o przyszłości energetyki opartej na węglu brunatnym i […]
Przeczytaj więcej„Węgiel brunatny w XXI wieku – zwyczajny biznes czy katastrofa?” – odpowiedzi na to pytanie szukali uczestnicy konferencji, organizowanej przez Koalicję „Rozwój Tak – Odkrywki Nie” oraz Stowarzyszenia Przedsiębiorczość dla Ekologii i Samorząd dla Zrównoważonego Rozwoju. Naukowcy, niezależni eksperci, samorządowcy, przedstawiciele organizacji pozarządowych, przedsiębiorcy i politycy dyskutowali o przyszłości energetyki opartej na węglu brunatnym i dyskutowali o alternatywie dla tego surowca.
Poza problematyką na stałe obecną w działalności Koalicji – czyli konsekwentnymi działaniami na rzecz zmniejszenia i zakończenia wydobycia węgla brunatnego w Polsce – zostały poruszone kwestie niezwykle istotne w długofalowym spojrzeniu na zaspokojenie potrzeb życiowych mieszkańców naszego kraju. Zaproszeni przez organizatorów prelegenci, m. in. prof. dr hab. inż. Jan Popczyk, dr Benedykt Pepliński, dr Sylwester Kraśnicki, przedstawiciele społeczności lokalnych, omówili wyzwania, które wywierają wpływ na życie coraz większej liczby społeczności wiejskich i miejskich zagrożonych budową odkrywek, takie jak ochrona środowiska, zasoby wodne, dziedzictwo kulturowe czy polska żywność.
- To woda jest surowcem strategicznym. Bez niej nie jest w stanie funkcjonować nie tylko żaden biznes, ale cała ludzkość. Z kolei bez węgla brunatnego, którego eksploatacja negatywnie wpływa na wody podziemnie i powierzchniowe na dużym obszarze wokół kopalni, można się obejść doskonale – mówił dr Sylwester Kraśnicki, jako przykład wskazują planowaną odkrywkę Złoczew, której negatywne skutki oddziaływania na zasoby wodne będą jego zdaniem utrzymywały się nawet 2150 roku.
Spotkanie było także okazją do spojrzenia na inwestycje węglowe przez pryzmat firm funkcjonujących na terenach zagrożonych budową kopalni odkrywkowych.
- Wśród przedsiębiorców prowadzących działalność w okolicach planowanej odkrywki Oczkowice zaczyna ponownie narastać niepokój, obawa o przyszłość swoich firm. Zagrożeniem dla nich nie jest już wyłącznie sama eksploatacja, ale sam fakt znajdowania się pod ziemią złóż węgla, które w przypadku uznania za złoża strategiczne mają zostać objęte ochroną przed zabudową powierzchniową. To pozbawia ich możliwości inwestowania w rozwój firmy. Kto włoży swoje ciężko zarobione pieniądze w biznes, który za chwilę może przestać istnieć, bo los chciał, że jego firma znalazła się nad złożem węgla – pytał Leszek Wenderski ze Stowarzyszenia Przedsiębiorczość dla Ekologii.
Kluczowym pytaniem, jakie pojawiło się podczas konferencji, był sens dalszego rozwoju w Polsce energetyki opartej na węglu, od której odchodzi cały świat.
- Już 985 firm, organizacji i instytucji, zarządzających łącznym majątkiem 6,5 biliona dolarów, pozbyło się aktywów spółek zajmujących się wydobyciem i produkcją energii opartej na węglu. Aż 17 największych światowych banków zrezygnowało z kredytowania inwestycji węglowych. Ten proces narasta i w najbliższym czasie tylko nabierze na intensywności – tłumaczył Jakub Gogolewski z Fundacji „Rozwój Tak – Odkrywki Nie”.
Prof. Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej w Gliwicach podkreślał, że giełdowy kurs największych polskich spółek energetycznych systematycznie spada i to pomimo wzrostu cen energii. – To pokazuje, że węgiel brunatny jest katastrofą także dla biznesu, jedynie odroczoną w czasie. Przy coraz bardziej wydajnych odnawialnych źródłach energii nie tylko nie warto, ale nie wolno nam brnąć w odkrywki – dodawał.
Wtórował mu ekspert Instytutu WiseEuropa Aleksander Śniegocki: – Przy obecnych cenach uprawień do emisji CO2 inwestycja w odkrywki i elektrownie na węgiel brunatny nigdy się nie zwróci, nawet przy bardzo optymistycznych prognozach. Co ciekawe, światowi specjaliści od energetyki kreśląc plany na przyszłość w ogóle nie biorą pod uwagę energii opartej na węglu brunatnym. To pokazuje, w jakim kierunku zmierza branża.
Konferencja zakończyła się apelem do władz państwowych oraz parlamentarzystów wszystkich opcji do podjęcia realnych działań, których wynikiem będzie odstąpienie od projektów budowy nowych odkrywek. Uczestnicy spotkania zadeklarowali także wsparcie władz w dążeniu do stopniowego ograniczania roli paliw kopalnych w miksie energetycznym Polski.
Uczestnicy międzynarodowego projektu badawczego z Finlandii, Hiszpanii, Francji, Włoch i Polski odwiedzili teren planowanej kopalni odkrywkowej Oczkowice w południowo-zachodniej Wielkopolsce. Naukowcy, samorządowcy oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych zapoznali się ze społecznymi, środowiskowymi i ekonomicznymi skutkami wydobycia węgla brunatnego w tym regionie. Ich wnioski były jednoznaczne – budowa kopalni w tym miejscu jest nieracjonalna. „Na drodze do […]
Przeczytaj więcejUczestnicy międzynarodowego projektu badawczego z Finlandii, Hiszpanii, Francji, Włoch i Polski odwiedzili teren planowanej kopalni odkrywkowej Oczkowice w południowo-zachodniej Wielkopolsce. Naukowcy, samorządowcy oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych zapoznali się ze społecznymi, środowiskowymi i ekonomicznymi skutkami wydobycia węgla brunatnego w tym regionie. Ich wnioski były jednoznaczne – budowa kopalni w tym miejscu jest nieracjonalna.
„Na drodze do społeczeństwa niskoemisyjnego” – tak brzmi tytuł projektu badawczo-dydaktycznego, który sprowadził na Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu naukowców z Finlandii, Hiszpanii, Francji i Włoch. Wspólnie z polskimi kolegami, a także samorządowcami i przedstawicielami organizacji pozarządowych. pracowali nad problemem jakości powietrza w swoich krajach, wykorzystaniem energii odnawialnej oraz zagadnieniem wykorzystania węgla do celów energetycznych i skutków środowiskowych, związanych z pozyskiwaniem tego surowca.
Na zaproszenie Stowarzyszenia „Przedsiębiorczość dla Ekologii” uczestnicy projektu pojawili się również na terenie planowanej odkrywki Oczkowice w południowo-zachodniej Wielkopolsce, gdzie na własne oczy mogli zobaczyć miejscowości, zakłady przemysłowe i gospodarstwa rolnicze, które bezpowrotnie znikną z powierzchni ziemi po pozytywnej decyzji o eksploatacji złoża.
- Zależało nam, aby pokazać naszym gościom przekrój wszystkich problemów, z jakimi mierzą się osoby mieszkające i gospodarujące na terenie planowanej odkrywki. Stąd wizyta w kilku lokalnych firmach, spotkanie z rolnikami, prezentacja na temat znaczenia regionu dla bezpieczeństwa żywnościowego kraju, skutków środowiskowych powstania kopalni czy wreszcie rozmowa z wicestarostą gostyńskim i powiatowym geologiem – wylicza Leszek Wenderski, prezes Stowarzyszenia „Przedsiębiorczość dla Ekologii”.
Goście, na co dzień pracownicy takich uczelni jak Uniwersytet Wschodniej Finlandii czy Uniwersytet w Gironie, nie mogli uwierzyć, że nikt nie chce brać pod uwagę naukowych ekspertyz stawiających pod znakiem zapytania sens eksploatowania złoża Oczkowice.
- Jest wiele przesłanek mówiących o tym, że budowa kopalni w tym miejscu jest nieracjonalna. Pomimo wielu ekspertyz przygotowanych przez niezależnych specjalistów, wskazujących m.in. na hydrogeologiczne skutki eksploatacji węgla brunatnego ze złoża Oczkowice, odkrywka ta ciągle pojawia się w rządowych dokumentach. Bardzo poruszył nas ten temat, przede wszystkim z powodu kontrowersji i konfliktów społeczno-ekonomicznych, jakie może spowodować realizacja tego projektu – tłumaczy dr Iwona Markuszewska, koordynator projektu „Na drodze do społeczeństwa niskoemisyjnego” z Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych UAM w Poznaniu.
Naukowcy podważali nie tylko sens eksploatacji węgla, ale również obejmowania złoża Oczkowice ochroną.
- Od czasu do czasu słychać głosy, że kopalni nie będzie. Przeczą temu jednak konkretne działania, m.in. prace nad Polityką Surowcową Państwa, która ma nałożyć ochronę na największe złoża. Być może o to właśnie chodzi – z powodu ochrony region przestanie się rozwijać, więc za kilka lat ktoś powie: To niech już tutaj będzie chociaż ta kopalnia. Może to sposób na złamanie oporu społeczności lokalnej, która od lat konsekwentnie mówi temu pomysłowi nie? To rażąca kwestia – mieszkańcy są przeciw, eksperci także, a nikt nie kwapi się z podjęciem dialogu w oparciu o racjonalne przesłanki i argumenty – podkreśla dr Markuszewska.
Uczestnicy projektu „Na drodze do społeczeństwa niskoemisyjnego” zapowiedzieli, że niebawem zamierzają wrócić do południowo-zachodniej Wielkopolski, tym razem z nowym projektem badawczym, poświęconym złożu Oczkowice.
Przy planowaniu budowy kopalni odkrywkowej należy prowadzić dialog ze społecznością lokalną oraz brać pod uwagę wszystkie koszty inwestycji – to główne wnioski z dyskusji podczas Konferencji Konsultacyjnej Polityki Surowcowej Państwa. W Poznaniu na spotkaniu z wiceministrem środowiska pojawili się samorządowcy i przedstawiciele stowarzyszeń z południowo-zachodniej Wielkopolski, zaniepokojeni planami budowy kopalni odkrywkowej na złożu Oczkowice. W […]
Przeczytaj więcejPrzy planowaniu budowy kopalni odkrywkowej należy prowadzić dialog ze społecznością lokalną oraz brać pod uwagę wszystkie koszty inwestycji – to główne wnioski z dyskusji podczas Konferencji Konsultacyjnej Polityki Surowcowej Państwa. W Poznaniu na spotkaniu z wiceministrem środowiska pojawili się samorządowcy i przedstawiciele stowarzyszeń z południowo-zachodniej Wielkopolski, zaniepokojeni planami budowy kopalni odkrywkowej na złożu Oczkowice.
W Poznaniu odbyły się kolejne konsultacje regionalne związane z projektem Polityki Surowcowej Państwa. Tematem dyskusji był ósmy, kluczowy filar tego projektu dotyczący ryzyka, planowania inwestycji i bezpieczeństwa. Organizatorem spotkania w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim był wiceminister środowiska, Główny Geolog Kraju i Pełnomocnik Rządu ds. Polityki Surowcowej Państwa prof. Mariusz Orion Jędrysek.
W konsultacjach uczestniczyli także wicewojewoda wielkopolski Marlena Maląg, posłowie Jan Mosiński i Jan Dziedziczak, zastępca Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska Marek Kajs, wielu naukowców, ekspertów, samorządowców, a także przedstawicieli strony społecznej, m.in. Stowarzyszenia Przedsiębiorczość dla Ekologii oraz Stowarzyszenia Nasz Dom.
Spotkanie miało dotyczyć kwestii ogólnych, ale wszyscy zaproszeni goście co chwila nawiązywali do planowanej inwestycji na złożu Oczkowice, która w Wielkopolsce budzi najwięcej emocji i kontrowersji. – Planując tego typu inwestycję, należy stawiać na dialog i transparentność. Trzeba wsłuchiwać się w głos ludzi, wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom i interesom. Trzeba także pamiętać o wszystkich kosztach budowy kopalni, o skutkach, jakie dla przemysłu rolno-spożywczego przyniesie jej powstanie. Z moich wyliczeń wynika, że na budowie Oczkowic więcej stracimy, niż zyskamy – podkreślał poseł Jan Mosiński. Wtórował mu drugi parlamentarzysta Jan Dziedziczak, który wskazywał, że południowo-zachodnia Wielkopolska jest spichlerzem Polski, a jego likwidacja będzie miała katastrofalne skutki dla całego kraju.
Przeciwnicy budowy kopalni apelowali do wiceministra Jędryska, aby nie tylko nie wydawał zgody na inwestycję, ale również odstąpił od pomysłu objęcia złoża Oczkowice ochroną przed zabudową powierzchniową.
- Wszystkie ekspertyzy, które do tej pory powstały, wyraźnie pokazują, że z powodu trudnej sytuacji hydrologicznej ta inwestycja nie ma sensu. A skoro kopalnia nie ma uzasadnienia ekonomicznego, po co obejmować te złoża ochroną? Jako przedsiębiorcy co chwila zderzamy się z sytuacją, że ktoś odstępuje od inwestowania w naszym regionie, bo boi się, że za chwilę nie będzie mógł tutaj nic wybudować. Dyskutując o ryzyku i planowaniu inwestycji mówmy też o tym problemie, a nie skupiajmy się wyłącznie na bezpieczeństwie spółek, które chcą wydobywać węgiel czy inne surowce – zaznaczał Leszek Wenderski, prezes Stowarzyszenia Przedsiębiorczość dla Ekologii.
Przeciwnicy budowy kopalni nie tylko wyrażali swój sprzeciw, ale wnosili konstruktywne uwagi do projektu Polityki Surowcowej Państwa. Wypowiadający się w imieniu samorządowców starostwa rawicki Adam Sperzyński postulował m.in., aby urealniać wartość zasobów poprzez wprowadzenie międzynarodowego systemu dokumentacji złóż oraz aby przeprowadzać ich wielokryterialną waloryzację, która uwzględni nie tylko wartość węgla, ale także wszystkie koszty zewnętrzne.
- Przede wszystkim jednak liczymy na profesjonalne i szczegółowe konsultacje ze społecznościami lokalnymi. Chcemy być traktowani podmiotowo i uczestniczyć w stanowieniu prawa, które nas bezpośrednio dotyka – mówił starosta rawicki. W podobnym tonie wypowiadała się Sylwia Maćkowiak ze Stowarzyszenia Nasz Dom. – Zastanówmy się, czy obok raportu oddziaływania na środowisko inwestorzy nie powinni przeprowadzać raportów oddziaływania ich inwestycji na społeczeństwo. W przypadku Oczkowic mówimy o przesiedleniu ponad 17 tysięcy osób, likwidacji 1332 przedsiębiorstw i 1789 gospodarstw rolnych. Co z tymi wszystkimi ludźmi ma się stać? O nich trzeba rozmawiać na etapie planowania inwestycji, jeszcze zanim uznamy złoże za strategiczne. Mamy wiele argumentów merytorycznych, które podważają nie tylko sens tej inwestycji, ale w ogóle wpisywania Oczkowic na listę złóż chronionych. Po co więc to robić, po co siać niepokój? My po prostu chcemy w spokoju gospodarować na naszej ziemi – apelowała do rządzących.
Emocje starał się tonować Mariusz Orion Jędrysek, który podkreślił, że w jego opinii podczas planowania każdej inwestycji kluczowe są koszty zewnętrzne. – Zaznaczam jednak, że przestają się one liczyć w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Dlatego musimy chronić złoża, żeby mieć silne państwo, a polityka surowcowa ma temu pomagać – dodawał wiceminister środowiska. Spotkanie zakończył ważną deklaracją – bez zgody społecznej nie da się przeprowadzić żadnej inwestycji górniczej. Zapowiedział również zorganizowanie konferencji poświęconej wyłącznie Oczkowicom. Spotkanie ma się odbyć jesienią w Krobi.
Zagłębie Ruhry w północno-zachodniej części Niemiec było w przeszłości przemysłowym sercem Europy. W regionie w blisko 200 kopalniach pracowało kiedyś 500 tysięcy górników, produkując rocznie 124 miliony ton węgla. Sytuacja jednak uległa dużej zmianie. W regionie zamykane się kolejne kopalnie, a kiedy działalność zakończy ostatni zakład w Bottrop, co ma nastąpić wkrótce, era czarnego paliwa […]
Przeczytaj więcejZagłębie Ruhry w północno-zachodniej części Niemiec było w przeszłości przemysłowym sercem Europy. W regionie w blisko 200 kopalniach pracowało kiedyś 500 tysięcy górników, produkując rocznie 124 miliony ton węgla. Sytuacja jednak uległa dużej zmianie. W regionie zamykane się kolejne kopalnie, a kiedy działalność zakończy ostatni zakład w Bottrop, co ma nastąpić wkrótce, era czarnego paliwa dobiegnie końca.
Energia odnawialna w miejsce węgla
Obecnie Zagłębie Ruhry przechodzi transformację, ponieważ Niemcy chcą postawić na energię odnawialną. Mimo że węgiel napędzał dwie epoki rewolucji przemysłowej, coraz więcej państw decyduje się na odejście od czarnego paliwa. Droga od brudnego źródła energii, jakim jest węgiel, do czystej energii nie jest jednak łatwa.
Jeśli Niemcy będą dążyć do realizacji swoich celów klimatycznych, znaczna część nowej energii z pewnością będzie pochodzić z energii wiatrowej. Niemcy mają więcej turbin wiatrowych niż jakikolwiek inny kraj w Europie, a wiele z nich zainstalowano w ciągu ostatnich sześciu lub siedmiu lat. Wiatr jednak nie wieje konsekwentnie, więc ta zmiana stanowi wyzwanie dla sieci elektrycznej. Nawet niewielkie zakłócenia w zasilaniu mogą mieć bowiem daleko idące konsekwencje.
Gdy uruchomione zostaną kolejne turbiny wiatrowe, a kolejne kopalnie zostaną zamknięte, problem ten będzie tylko większy. Ogromne wyzwanie będzie stanowiło przechowywanie energii. W tym niezwykle pomocne mogą okazać się… stare kopalnie. Niemcy mają pomysł, aby wykorzystać je do produkcji czystej energii.
Nowe życie starych kopalń
Do zamiany kopalni w baterie potrzeba… grawitacji. Na wyjątkowy pomysł wykorzystania starych zakładów górniczych wpadło dwóch niemieckich profesorów z uniwersytetu w Duisburg-Essen: André Niemann i Ulrich Schreiber. Swoją koncepcję tłumaczą w następujący sposób:
– Kiedy podnosimy ciężki przedmiot, przechowuje on energię wykorzystywaną do podniesienia go – energię potencjalną – dopóki nie zostanie uwolniony i nie spadnie na ziemię. Powiedzmy, że ciężkim przedmiotem, który podnosimy, jest woda. Kiedy chcemy zmagazynować energię, po prostu musimy pompować wodę pod górę, do zbiornika. Kiedy chcemy użyć tej energii, pozwalamy wodzie płynąć z powrotem przez serię turbin, które zamieniają grawitacyjny przypływ w energię elektryczną.
Założeniem Niemców było to, że im większa odległość pomiędzy górnym i dolnym zbiornikiem, tym więcej energii można przechowywać. A czy jest coś głębszego niż kopalnia węgla?
Schreiber, geolog, zdał sobie sprawę, że teoretycznie możliwe jest zamontowanie pompowanego zbiornika magazynowego w kopalni, ale nigdy wcześniej tego nie robiono. Niemann, inżynier hydraulik, pomyślał, że propozycję warto przetestować. Zebrał trochę pieniędzy na badania, a następnie przez kilka lat sprawdzał możliwości realizacji pomysłu, szukając odpowiedniego miejsca w Zagłębiu Ruhry i obliczając koszty i korzyści.
Inwestycja w przyszłość
Po zapoznaniu się z siecią linii uskokowych i warstw stratygraficznych, zespół Niemanna zdecydował się na zamknięcie kopalni Prosper-Haniel. Ich podziemny zbiornik będzie zbudowany jak potężny tunel drogowy: żelbetowy pierścień o długości 14 kilometrów i wysoki na prawie 30 metrów, z różnicą wysokości kilku metrów od jednej strony pierścienia do drugiej, aby umożliwić przepływ wody. Przy maksymalnym przechowywaniu turbiny mogą pracować przez cztery godziny, zapewniając 800 megawatogodzin energii rezerwowej, wystarczającej do zasilenia 200 000 domów.
Niemcy wiedzą, że elektrownie szczytowo-pompowe są bardzo atrakcyjne. Wiatr i słońce to kapryśne źródła energii – „niestałe” – a magazynowanie energii może pomóc wyrównać dramatyczne skoki. Gdy wiatr jest bardzo silny, można zmagazynować dodatkową moc w baterii. Gdy chmura przesuwa się nad słońcem, można wycofać zasilanie. Jest to proste, a ponieważ sieci coraz częściej korzystają z energii odnawialnej, jest ona coraz bardziej potrzebna.
Jedyny i niezwykle istotny problem związany z tym rozwiązaniem: jest ono wciąż drogie. Technologie turbin wiatrowych i słonecznych stają się coraz tańsze, ale koszty przechowywania energii pozostały wysokie. Pompowane elektrownie wodne wymagają bardzo dużych inwestycji z góry. Niemann szacuje, że kosztowałoby to od 10 000 do 25 000 euro za metr tunelu i około 500 milionów euro za całość. W tej chwili ani rząd, ani firmy energetyczne z Ruhry nie są skłonne do dokonywania tego typu inwestycji.
Mimo że na wdrożenie tego rozwiązania trzeba będzie zapewne długo poczekać, zainteresowanie okazuje wiele państw. W Zagłębiu Ruhry profesorów Niemanna i Schreibera odwiedziły delegacje z kilku krajów: USA, Chin, Francji, RPA, Słowacji, a także Polski.
Odejść od węgla raz na zawsze
Umierający przemysł węglowy wymaga dużo pracy. Miasta zbudowane wokół jednej branży, takiej jak górnictwo węglowe, rozwijają wspólną tożsamość. Dla wielu pracowników i ich rodzin szukanie pracy po zamknięciu kopalni nie jest łatwe. Górnictwo jest postrzegane jako powołanie, dziedzictwo i ludzie chcą odzyskać swój styl życia. Kiedy przemysł węglowy zaczął gasnąć, ludzie wierzyli, że dobre czasy jeszcze powrócą. Ale one minęły i nie można pozwolić, żeby wróciły.
Odchodzenie od węgla wymaga strategii. Udowadnia to burmistrz Bottrop, Bernd Tischler. Po objęciu urzędu w 2009 roku pomyślał, że Bottrop może odrodzić się jako centrum energii odnawialnej i efektywności energetycznej. Opracował instalacje grzewcze, które odprowadzają metan zebrany z kopalni i uczynił z Bottrop pierwsze miasto w Zagłębiu Ruhry z planowaną strefą dla energii wiatrowej. W 2010 Bottrop zdobyło tytuł „Miasta innowacji”, modelu tego, czym mogą stać się miasta Zagłębia Ruhry. Bottrop otrzymuje teraz 40 procent swojej energii z odnawialnych źródeł, co daje 10 punktów procentowych powyżej średniej krajowej.
Burmistrz Bottrop jest zdania, że duża odpowiedzialność spoczywa na zarządzających miastami i politykach. Ich zadaniem jest zamiana lęku w nową wizję przyszłości. Warto współpracować z instytucjami i interesariuszami, którzy zwykle nie pracują razem. Tym, co powinno ich połączyć, jest wspólny cel – walka o czystą energię dla obecnych i przyszłych pokoleń.
źródło: grist.org
Ponad 250 miliardów złotych mogą wynieść straty w produkcji rolnej w wyniku budowy kopalni odkrywkowej Oczkowice – wynika z najnowszej ekspertyzy naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. To trzy razy więcej niż wartość węgla brunatnego znajdującego się w tym złożu. – W świetle tych danych wraca pytanie o ekonomiczne uzasadnienie powstania odkrywki – komentuje Leszek […]
Przeczytaj więcejPonad 250 miliardów złotych mogą wynieść straty w produkcji rolnej w wyniku budowy kopalni odkrywkowej Oczkowice – wynika z najnowszej ekspertyzy naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. To trzy razy więcej niż wartość węgla brunatnego znajdującego się w tym złożu. – W świetle tych danych wraca pytanie o ekonomiczne uzasadnienie powstania odkrywki – komentuje Leszek Wenderski ze Stowarzyszenia „Przedsiębiorczość dla Ekologii”.
Wspólna inicjatywa środowisk naukowych oraz firm zrzeszonych w Stowarzyszeniu „Przedsiębiorczość dla Ekologii” zaowocowała opracowaniem ekspertyzy przedstawiającej analizę zysków i strat, jakie wiążą się z uruchomieniem węglowej inwestycji w południowo-zachodniej części województwa wielkopolskiego. Dokument jest wynikiem wielomiesięcznych prac zespołu ekspertów z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
W celu pełnego poznania potencjalnych skutków uruchomienia odkrywki Oczkowice naukowcy przeprowadzili wszechstronną i wielowariantową analizę. Symulacje na potrzeby badania zostały wykonane według trzech różnych scenariuszy, a w każdym z nich zaprezentowano dwa warianty ustalenia strat w rolnictwie i przetwórstwie rolno-spożywczym.
– Prace nad ekspertyzą trwały kilka miesięcy, ponieważ chcieliśmy przedstawić jak najbardziej dokładne szacunki. Analizowaliśmy straty w rolnictwie zarówno dla planowanego Południowo-Zachodniego Obszaru Funkcjonalnego, jak i dla pełnego obszaru oddziaływania odkrywki, czyli terenu, który zostanie objęty lejem odprężeniowym. Podstawę obliczeń stanowiła sytuacja w rolnictwie w ostatnich latach, a także zachodzące trendy. Ponadto przeprowadziliśmy badania ankietowe wśród rolników. W każdym z analizowanych wariantów dla pełnego obszaru oddziaływania odkrywki poziom strat w produkcji agrobiznesu przewyższa wartość węgla znajdującego się w złożu – podkreśla prof. dr hab. Walenty Poczta, dziekan Wydziału Ekonomiczno-Społecznego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który stanął na czele zespołu opracowującego ekspertyzę.
Z analizy wynika, że średni ubytek produkcji rolnej i ze sprzedaży przedsiębiorstw przemysłu rolno-spożywczego dla wszystkich wariantów i scenariuszy wyniesie 255,19 mld zł, a dochodów 56,38 mld zł. Ponadto objęcie złoża Oczkowice ochroną będzie się wiązało z poniesieniem poważnych strat, które w przypadku przeciętnego gospodarstwa w 30-letnim okresie mogą oznaczać ubytek dochodu rolniczego o wartości 0,6-1,3 mln zł. Według ekspertyzy jest to kwota, która w tym samym czasie pozwoliłaby takiemu gospodarstwu co najmniej potroić produkcję zwierzęcą.
– Ekspertyza wykazała, że jeśli odkrywka zostanie uruchomiona, szkody będą jeszcze większe niż się spodziewaliśmy. Wielkość strat w rolnictwie szokuje zwłaszcza w zestawieniu z wartością węgla w złożu Oczkowice, którą szacuje się pomiędzy 75 a 100 mld zł. To kolejny dowód na to, że odkrywka w południowo-zachodniej Wielkopolsce nie ma uzasadnienia ekonomicznego i jest szkodliwa nie tylko dla lokalnej gospodarki, ale również dla całej Polski. Dokument jasno pokazuje, że produktywność gospodarstw działających na tym obszarze jest aż o 90% wyższa od przeciętnej w kraju. Zniszczenie tego dziedzictwa na rzecz budowy kopalni jest niedopuszczalne – zaznacza Leszek Wenderski, prezes Stowarzyszenia „Przedsiębiorczość dla Ekologii”.
Streszczenie ekspertyzy pt. „Wpływ planowanej kopalni Oczkowice na ekonomiczny, produkcyjny i społeczny potencjał rolnictwa i jego otoczenia na agrobiznes południowo-zachodniej części województwa wielkopolskiego”, opracowane przez naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, dostępne jest tutaj.
Stowarzyszenie „Przedsiębiorczość dla ekologii” zrzesza przedsiębiorców działających na terenie województwa wielkopolskiego. Wspólnie podejmujemy inicjatywy proekologiczne oraz promujemy prowadzenie biznesu w zgodzie z zasadami zrównoważonego rozwoju i przy poszanowaniu środowiska naturalnego.
Ochrona i zachowanie środowiska naturalnego, w szczególności terenów województwa wielkopolskiego
Prowadzenie edukacji ekologicznej
Ochrona obszarów województwa wielkopolskiego przed ich nadmiernym uprzemysłowieniem w celu zachowania obszarów wykorzystywanych rolniczo
Promowanie województwa wielkopolskiego jako miejsca wypoczynku
Propagowanie i kształtowanie postaw proekologicznych
Leszek Wenderski
dr Witold Szpurka
Sławomir Paszkier